Kolejny dzień, wstajesz tak jak każdego, wykonujesz masę różnych czynności, które pozwolą ci przywitać dzisiejszy dzień. Od dawna nie zwracasz już uwagi na jakość śniadania, które wykonujesz mechaniczne, a jedyny cel jaki ci towarzyszy podczas kompozycji niezdrowego jedzenia brzmi - byle się zapchać. Przed wyjściem jeszcze wpadasz do łazienki, myjesz zęby, po oczyszczeniu zębów z zalegających resztek jedzenia, rzucasz jeszcze spojrzeniem na swoje ciało... to kolejny raz gdy nie jesteś z niego zadowolony.
Chcesz mieć smuklejszą figurę, widoczniejszy zarys mięśni, bardziej postawną i estetyczną sylwetkę, ale nie potrafisz dokonać zmiany na lepsze. Pewnie życzysz sobie żeby masa ciała zmieniła się jak za potarciem magicznej lampy Alladyna i wypowiedzeniu życzenia? W drodze do szkoły czy pracy widzisz jak coraz większa ilość Polaków zaczyna coś ze sobą robić - biegają, podciągają się na drążkach, chodzą z kijkami - dokręca to wam mentalną śrubę i tylko garść frustracji dzieli cię od tego, żeby wybuchnąć i zacząć ryczeć. To dobrze, to dobry punkt wyjściowy.
Po powrocie do domu, po raz kolejny przeglądasz bezsensownie Internet w poszukiwaniu nic nieznaczących informacji, a zewsząd bombardują cię reklamy pt. KLIKNIJ! KUP! SCHUDNIESZ 17KG w 14 DNI! Czujesz jak narasta w tobie podniecenie na samą myśl, że już za kilkanaście dni będziesz mieć wymarzoną sylwetkę, rodem z poczytnych periodyków. No cóż, muszę cię rozczarować. Możesz pchać w siebie niezliczoną ilość chemii, ale to niczego nie zmieni, wysoce prawdopodobne, że tylko wykopiesz kolejny metr w swoim mentalnym dołku i wyjście z niego będzie jeszcze trudniejsze i okupione jeszcze większymi wyrzeczeniami.
Jeżeli jesteś jedną z tym osób, które uważają, że nie mam racji, masz do tego pełne prawo, a czytanie dalszej części artykułu po prostu sobie odpuść. Resztę zapraszam do dalszej części w której uświadomię wam jeden mechanizm, który pozwoli ci ruszyć z miejsca i zdobyć takie ciało o jakim marzysz.
Kluczem do prawidłowego rozpoczęcia swoich zmagań (nikt nie mówił, że będzie łatwo) jest uświadomienie sobie jednej, banalnej rzeczy. Odchudzanie jest PROCESEM! Przeczytaj to raz jeszcze. Proces ma to do siebie, że z reguły składa się z kilku jak nie kilkunastu etapów. Inaczej by nim nie był.
Pomyśl drogi czytelniku i bądź szczery sam ze sobą - czy twoja nadwaga wzięła się z dnia na dzień? Czy to była tylko jedna wizyta w sieci barów szybkiej obsługi, czy może to była niezliczona ilość razy..., gdy zasiadałeś przy stoliku i raczyłeś się ziemniakami, które opływają taką ilością tłuszczu, że zostawiają ślad na chusteczce jednorazowej? No właśnie, jeżeli byłeś ze sobą szczery, dokładnie wiesz jak to było. Twoja nadwaga wynika z tego, że upychałeś w siebie tysiące razy śmieciowe jedzenie, które siłą rzeczy musiało cię zaprowadzić do tego punktu w którym obecnie jesteś. Czyli jak widzisz, to też był PROCES.
Analogicznie tak samo jest z odchudzaniem, jest to PROCES. Nie ma dróg na skróty, nie ma magicznych tabletek, proszków. Nie schudniesz w tydzień kilka kilogramów. Musisz kolejny raz wykonać setki czynności, tym razem w przemyślany sposób, by w końcu móc stanąć przed lustrem, spojrzeć na swoje ciało, na nowo obliczyć swoje BMI i głośno krzyknąć „WYGLĄDAM ŚWIETNIE”!